poniedziałek, 2 maja 2011

Wewnętrzny wróg

Jaki jest wróg najgorszy? To wróg wewnętrzny, niezdefiniowany, wróg, który podszywa się za przyjaciela. Najgorszy wróg to taki, który nie stoi po drugiej stronie barykady. On stoi z karabinem obok nas. Niby strzela do wroga, ale nie trafia. Zagrzewa do boju słowami, lecz przekręca nieznacznie ich wymowę. Tego wroga należy tępić. Takim wrogiem jest nacjonalista polski.

Po pierwsze taki nacjonalista będzie obnosił się z uwielbieniem dla Śląska. Dla jego ludowej kultury, dziedzictwa. Będzie sławił „Małą Ojczyznę” jako składową Wielkiej czyli Polszy. „Mała Ojczyzna” ma być najlepszym elementem, który zespawa obywateli z jedynym słusznym narodem. Takowe podejście prezentują chociażby świętujący 90 rocznicę III Powstania Śląskiego. Będą śpiewać „Ubodzy Powstańcy, śląscy wojownicy”. Oczywiście, to slogan – bo powinno stać: ubodzy powstańcy, polscy bojownicy. Nawet, jeśli któryś z nich manifestował śląskość, to ochotniczy zaciąg czynił go Polakiem. Basta. Przynajmniej w chwili, gdy chwytał za broń. Potem bywało już różnie. Znakomita większość Ślązaków czekała w domach na wynik tej zawieruchy. Część została skuszona w pole żołdem. Mimo to należy pamiętać o ofiarach III Powstania z obu stron. I tylko o nich. SA traktuje Powstania jako wojnę domową, ale nie niemiecką. Była to Śląska Wojna Domowa. W wojnach kolonialnych szczepy indiańskie wyrzynały się w ramach pomocy dla Francji i Anglii. III Powstanie było typową wojną kolonialną o łupy. Ślązacy byli w niej Mohikanami, którzy obojętnie dla opcji ponieśli srogą porażkę. Dlatego żaden świadomy Ślązak nie powinien czcić triumfu Polski. Trzeba jedynie oddać należny hołd śląskiej krwi. Zwycięstw okupantów z zasady nie świętujemy.

Najgorsze jest to, że ukryty, wewnętrzny wróg będzie szeptał do ucha zdradliwe słowa. Tak jak niejaki Ryszard Mozgol w swoim tekście „Małe Ojczyzny Wielkiej Polski”. Ten polski krzewiciel regionalizmu uważa, że skrajna prawica z lokalnych środowisk jest w stanie obalić rządy Brukseli. W domyśle po to, aby nad nimi w pełni mogła zapanować Warszawa. Ten wróg Ślaska uważa, że Ślązacy są tak głupi, by walczyć z centralizmem europejskim i przyjmować z otwartymi ramionami o wiele groźniejszy centralizm polski. Ślązacy! Nie słuchajcie tych bredni! To oczywiste, że jedynym wyjściem dla Prawdziwie Wolnego Śląska jest integracja Europy w Stany Zjednoczone Europy. Wielkie państwa narodowe typu Polska, Niemcy czy Belgia tylko blokują wolność narodową. Chcą zagarnąć coraz nowe terytoria, coraz większą liczbę ludzi zagarnąć pod swoje podgniłe skrzydła. Zjednoczona Europa Federalna, Europa Regionów, które rządzą się u siebie na zasadzie stanów to droga do celu, jakim jest Prawdziwie Wolny Śląsk. Amen. Bóg zapłać.

Jest jeszcze jeden haczyk, na który nacjonaliści w stylu Mozgola chcą ułowić Ślązaków. To namiętnie powtarzany dogmat o różnorodności narodu. Stąd pomysł by na ‘polks-listę” czyli karty spisu powszechnego wpisywać podwójną narodowość. Czyli Polak-Ślązak. Niestety, narody opierają się na rozdziale, właśnie po to istnieją. Owszem, faszysta swobodnie powie: obywatel Wielkiej Polski – Ślązak. I nie będzie w tym nic niesamowitego. Natomiast jeśli nacjonalista mówi Polak-Ślązak, to właśnie chce śląskość wyrzucić, zgnieść, zdeptać i zmilczeć. Przecież to nic innego jak wielkoserbska retoryka „Kosovo je Srbija”. Silesia je Polskaja – Milczeć! Silesian Adler proponuje kaganiec na to rozszczekane towarzystwo!

cytowany tekst
http://www.nacjonalista.pl/2010/12/17/ryszard-mozgol-male-ojczyzny-wielkiej-polski.html

2 komentarze:

  1. Pan pojmujesz narodowość jako typowy XIX-wieczny romantyk. Zgodnie z taką XIX-wieczną definicją narodu rzeczywiście można być tylko i wyłącznie Niemcem, bądź Polakiem, bądź Ślązakiem. Gdyby pan rozumował pojęciami przedoświeceniowymi to by pan wiedział, że można być jednocześnie Polakiem, Litwinem, Rusinem i per analogiam Polakiem i Ślązakiem. Ale obawiam się, że pan, jakobin-nacjonalista, nie zrozumie monarchisty i konserwatysty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kategorie podobne (tak jak tutaj narodowość) są rozłączne, tzn nie moga współistnieć. Być może się wydaje, że bycie Niemcem i Litwinem jest w zgodzie, jednak w wyoadku konfrontacji dwóch tożsamości trzeba się opowiedzieć. Współ-tożsamość może istnieć tylko podczas, gdy jedna z nich jest podporządkowana drugiej, czyli jeśli jedną można poświęcić.

    Przed oświeceniem nie istniały narodowości.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń